środa, października 20, 2010

[Outlook 2007] Zmiana widoku wydruku w wiadomości na zwykły

Niestety w Outlook 2007 przez przypadek może nam się włączyć widok wydruku
( prawy ALT+P ), można go przełączyć do widoku normalnego za pomocą skrótu
lewy ALT+CTRL+SHIFT+N w aktywnym oknie wiadomości ...

czasem się to przydaje ...

niedziela, października 03, 2010

Nokia - N95 hacking

Zapragnąłem wciągnąć się w wir zabaw z posiadanymi przezemnie komórkami.
Dziś próba hackowania Nokii N95

Start:
N95 działa na Symbian OS v9.2, z interfejsem S60 3rd Edition co może być pomocne w poszukiwaniach aplikacji pomagających nam w złamaniu.
W mojej wersji do dyspozycji mamy:
V 31.0.017
16-12-08
RM-159
Nokia N85 (G9.01)

Pierwsza rzecz która denerwuje to dźwięk migawki aparatu, żeby go wyłączyć spróbujmy:
Menu > Narzędzia > Ustawienia > Ogólne > Personalizacja > Dźwięki > Dźwięki ostrzeżeń > Wyłączone

Druga sprawa to wyłączenie czerwonego światełka podczas robienia zdjęć, nagrywania filmów
Nie odkrywam ameryki, pod obudową są styki odpowiadające za działanie czerwonego światełka - jest to dość prosta sprawa jednak opisywanie czegoś co zostało juz zrobione mija się z celem
TU znajdziecie instrukcję. Wystarczy zakleić odpowiedni styk i światełko nie będzie przeszkadzało już więcej, jest to proces odwracalny, inaczej niż w przypadku instrukcji którą odnalazłem gdzieś w sieci a polegającej na fizycznym zniszczeniu ścieżki...
Na razie poszukuje programowego rozwiązania tegoż problemu dla N95 ( ingerencja w HW to imho 'brzydsza' sprawa, insza inszość, że mimo że to HW jest to odwracalny proces.

w dalszym ciągu cyklu będę męczył moją nokię tak aby działała z aplikacjami niepodpisanymi, tudzież podpisanymi moim certyfikatem. (który można dostać TU , aktualnie sam czekam na wygenerowanie)

sobota, września 18, 2010

znalezione w sieci...

Jak pijemy:
- Anorektyk - nie zagryza.
- Egzorcysta - pije duszkiem.
- Grabarz - pije na umór.
- Higienistka - pije tylko czystą.
- Ichtiolog - pije pod śledzika.
- Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
- Ksiądz - pije na amen.
- Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
- Lekarz - pije na zdrowie!
- Matematyk - pije na potęgę.
- Ornitolog - pije na sępa.
- Pediatra - po maluchu!
- Perfekcjonista - raz, a dobrze.
- Pilot - nawala się jak messerschmit.
- Syndyk - pije do upadłego.
- Tenisista - pije setami.
- Wampir - daje w szyje.
- Wędkarz - zalewa robaka.
- Członkinie Kola Gospodyń Wiejskich - pija, tańczą i haftują.

poniedziałek, sierpnia 30, 2010

ratowanie pracy magisterskiej (nie, nie mojej ;))

Kolega poprosił mnie abym postarał się uratować dane (głwnie chodziło o magisterkę), na uszkodzonym laptopie marki asus.
Model - Asus F5 - jakoś nie mam zaufania do sprzętu tej firmy , jesli chodzi o laptopy.
Sprzęt podobno był sprawdzany przez kogoś, niestety bezskutecznie, ja jako lekko znerwicowany udzielaniem porad i usług dotyczących jakichkolwiek reinstalacji i odzyskiwania danych byłem ostatnią deską ratunku. Ociągając się przyjąłem sprzęt i przyjrzałem się mu za pomocą pakietu narzędziowego Hiren's bootcd, mając nadzieje na szybką i sprawną akcję. Jednak systemowa partycja okazała się zmęczoną patrycją dość niewrażliwą na hirensowe narzędzia, czas skanowania dysku w poszukiwaniu plików doszedł do około 2,5h, ostatecznie nie dając żadnych rezultatów w końcu uruchomiłem Get Data Back (NTFS) który pomógł mi odszukać tablice partycji, okazało się, że są dwie, ukryta (recovery) i systemowa, po krótkim (aha) przeskanowaniu dysku zgrałem czym prędzej pracę i pozostałe dane i zacząłem próbować uruchomienia systemu, napotykałem na rózne komunikaty "Can not open file C:\Recovery.dat", rózne bluescreeny z informacją o niemożliwości zamontowania partycji (unmountable_boot_volume), czy BAD_POOL_CALLER, sprzęt raczej jest uszkodzony, niestety zmęczenie nie pozwala mi stwierdzić dokładnie co mu dolega. Słowem dane odzyskane, jednak utwierdziłem się w swojej zasadzie, nie brać żadnych sprzętów do roboty w domu, bo to średnio opłacalne ... czyli szkoda czasu jak wiadomo czas to piniądz ;)
Aha jakbyście szukali to uruchomienie partycji RECOVERY na asusach wykonuje się klawiszem F9.

czwartek, lipca 29, 2010

jak na rwanie zęba to do zakopanego

Dziś powitała nas piękna pogoda, stwierdziliśmy, że jedziemy do kuźnic, a właściwie idziemy bo uciekł nam bus... po przejściu w okolice skrzyzowania drogi na olcze i drogi na bystre, skrecilismy w ul. mieczysława karłowicza - podobno doby kompozytor, ale i taternik, i fotograf - słowem człowiek renesansu. Tam dopadł nas taksówkarz oferujac podwózkę do Kuźnic za 3pln razem do spółki z 15 osobami ( vw transporter stał sie autobusem ) udało się zapakować - do tego mieliśmy najlepsze miejsca - z przodu.
Po stwierdzeniu ze kolejka do kasy pkl (polskich kolei linowych) na Kasprowy Wierch zajmie jakies 4h zdecydowalismy się udać na zielony szlak, po zakupieniu jednej butelki 0,5lwody/2osoby (jak się później okaże to BAAARDZO MAŁO - nalezy zabrac conajmniej 1,5l/osobę) ruszylismy dziarsko w górę ujrzawszy po chwili oznakowanie - uwaga na niedzwiedzie. Ada troche zmartwila się, ale zapewniłem ją, że zajmę się niedzwiedziem w razie gdyby nie chciał nas przepuścić mimo, że mieliśmy bilet;). Idąc zielonym szlakiem w okolice pierwszego przystanku kolei linowej szlak krzyżuje się z rwącym potokiem, którego nazwy nie pomnę. Nastepnie dochodzimy do stacji przesiadkowej kolejki linowej, gdzie mozna chwilę odpocząć, w tym miejscu mielismy jakies 3/4 z całego 0,5l wody. Po krótkiej chwili odpoczynku i sprawdzaniu jakie to mamy zlane potem plecy ruszylismy dalej. Krajobraz przemienił się w bardziej kamienisty, a drzewa z sosen i świerków zamieniły się w kosodrzewinę - to najcieższy odcinek moim skromnym zdaniem - tu przyszedł kryzys, gdy myślelismy, że to juz koniec okazało się - jeszcze sporo nam brakuje (mniej więcej 1/3 trasy), a wody zostało 1/2 butelki, (teraz pijemy niczym kolarz, jeden łyczek i długie trzymanie wody w gębie ;), tak czy siak dotarlismy do konca o wodzie juz dawnobyśmy zapomnieli, gdyby nie pusta butelka - PAMIĘTAĆ - brać wodę, dużo wody na takie eskapady, trwalo to jakies 3,5h co uznaje za wynik dość dobry po wszystkim udalismy sie do Dominium Pizza na Kasprowym na żurek i chleb czosnkowy i zaplacilismy za to niczym w Szwajcarii to jakies 38pln (zupa 12,- , chlebek 7,- za 3 sztuki ) no i Nestea za jakies 6pln/szt jako, że nie mielismy siły na schodzenie udalismy się w stronę kolejki linowej by zjechać i udać się na spoczynek ... tak też uczyniliśmy.. po dotarciu do kwatery na Pardałówce stwierdziłem, że dosć mocno i uciążliwie zdaje się doskwierać mi ból zęba ... zapodalem ibuprom, by uśmierzyć ból - niestety bezskutecznie, wykonalem pare telefonów i w chwilę znalazłem sie u stomatologa, diagnoza była szybka, rwiemy ósemkę, decyzja mniej szybka - ok rwiemy bo napierdala niemiłosiernie, no i tym sposobem doktor Mohammed wyrwał mi ósemkę - teraz siedzę przy kompie i opisuję tę traumę. znieczulenie działa więc jest ok, pluje krwią - nie ok.
Jutro ma być wyprawa na Morskie Oko, ale co to za Zakopane - kiedy pić nie można - Mohamed zapodał mi antybiotyk. Aha mam zęba na pamiątkę i to nie mleczak.
a miało być tak pięknie.

poniedziałek, lipca 26, 2010

w drodze do zakopanego via gród cracka

strasznie spontaniczny wyjazd w toku, kupione bilety z samego rana - okolo 9:00 - wyjazd po 16... wszystko na gwałt.
ale jestem z ada w pociagu, odzyskuje filmy skasowane z pendrajwa, tak zeby wieczorem bylo co oglądać, wjazd do kraka okolo 4:00 wiec, w przedziale kołysze, wiec trzeba bedzie obejrzec troche zeby przysnać, ada juz spi, a ja knuje co bedziemy robic w tym calym kraku, oprocz picia, w zasadzie to tylko 2 dni, niecale...

konduktor bardzo chcial w lape bo zalatwil nam za piec dych nocowanie w przedziale koedukacyjnym mimo ze takowych nie ma w TLK :)
albo nic o nich nie wiem
to tyle, over and out

poniedziałek, maja 31, 2010

kon-boot

niedawno wyczytalem informację o ciekawym projekcie - kon-boot program który pozwala na zalogowanie się bez poprawnego hasła, program zmienia w locie zawartość jądra w ten sposób, aby możliwe było zalogowanie się bez podawania prawidłowego hasła. obsługiwane systemy:
Windows Server 2008 Standard SP2 (v.275)
Windows Vista Business SP0
Windows Vista Ultimate SP1
Windows Vista Ultimate SP0
Windows Server 2003 Enterprise
Windows XP
Windows XP SP1
Windows XP SP2
Windows XP SP3
Windows 7
Gentoo 2.6.24-gentoo-r5 GRUB 0.97
Ubuntu 2.6.24.3-debug GRUB 0.97
Debian 2.6.18-6-6861 GRUB 0.97
Fedora 2.6.25.9-76.fc9.i6862 GRUB 0.97

osobiście nie testowałem, jednak jutro pobieram w pracy i sprawdzam działanie :)

czwartek, lutego 04, 2010

Nikon SB-600


Długo opierałem się przed kupnem lampy, jako, że lubię fotografować krajobrazy i wykorzystywać, światło zastane... ale podczas imprez potrzeba koszmarnie drogich jasnych obiektywów, w zanadrzu posiadam obiektyw 1,8 ale nie do końca można go wykorzystać ( stały 50mm )... postanowiłem spróbować zainwestować w lampkę, okazja przyszła chwile przed urodzinami i postanowiłem stworzyć doskonałą okazję na prezent - oto w zamówieniach pojawiła się lampa SB-600.
Miałem okazję testować ją przez godzinkę, gdyż kolega przyniósł na imprezkę domową ową lampę. Spodobała mi się, jest pomiędzy prostymi lampkami błyskowymi, a profesjonalną lampą Nikona SB-800. SB-800 jest do moich potrzeb zbyt zaawansowana, przez co padł pomysł SB-600.
Lampa działa z każdą lustrzanką Nikona cyfrową czy analogową stworzoną przez ostatnie kilkadziesiąt lat - a najważniejsze działa z moim zabytkiem D70s
Grubszy test - kiedy znajdę czas i zrobię kilka fotek na imprezie, zapewne w marcu nadarzy się niejedna okazja ...

poniedziałek, stycznia 04, 2010

Avatar

Film który został legendą zanim jeszcze ujrzały go masy ludzkie. Porażająco realistyczne krajobrazy Pandory. Cała fauna i flora. Człowiek odnosi wrażenie, że gdzieś już to widział i ma racje, roślinność podobna do tej ziemskiej, ukrytej pod wodą, jednak zdjęcia na których widzimy to wszystko i trójwymiar sprawiają tak oszałamiające wrażenie, że człowiek myśli o tym przez ułamek sekundy. Delektowanie się krajobrazami, scenami batalistycznymi, całym procesem poznawania zwyczajów plemion Na'vi podtrzymuje poczucie lekkiej euforii, czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem. Postacie Na'vi zostały stworzone komputerowo, odwzorowanie mimiki twarzy jest perfekcyjne i nie razi jak w innych filmach z zastosowaniem obróbki komputerowej. Nic dziwnego do pracy zaprzęgnięto około 800 ludzi z branży grafiki komputerowej. Cały film wciąga i ponad 2,5h wydaje się być chwilką, człowiek chciałby nurzać się tym wszystkim jeszcze dłużej, jednak fizyczność nie pozwala - niewygodne siedzenia w multikinie powodowały odrętwienie pewnych części ciała, przez co duża część ludzi wychodziła z kina w tempie iście żółwim. Film naprawdę warty polecenia ( co prawda wszyscy juz o tym wiedzą, film zarobil ponad miliard dolarów ) krok milowy w historii kina, niczym film niemy do filmu dzwiękowego.

2009/2010 sylwester

jeszcze w życiu nie miałem takiego sylwestra, tylko 3 kielonki wódki i lekka drzemka w okolicach 22:30-23:45, niemniej następny dzień był na rześko ... zabukowalem bilety na avatara. Pierwszy film 3d zrobiony z takim rozmachem, ostatnio pomyslalem sobie czy james cameron bez malego budzetu bylby w stanie zrobic cos fajnego ;), ale film nie rozczarowuje, a wrecz odwrotnie, chetnie poszedlbym na niego drugi raz...